"(To nie tak miało być ) Nigdy nic nie brała Miała tytuł uczennicy roku Projekty i konkursy wokół masa bliskich osób Ojciec prawnik Matka lekarz ico do niej wielkie plany Neurochirurg na W-U-M do"
to już nie liczy się nic chce każdego dnia budzić się i spać gdzie ty mówią ci, że nie mam szans oni chcą przeszkodzić mi lepiej niech siedzą cicho bo nie zajdą do nikąd przyszłość czeka nas ja już spełniam swoje sny mówią ci, że nie mam szans oni chcą przeszkodzić mi Od dziecka zawsze chciałem więcej
gdyby tak zapomniec o zasadach co - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Vay Tiền Nhanh. Aktorka Natalia Schukina: biografia, życie osobiste, zdjęcia. Najlepsze filmy Natalia Schukina jest utalentowaną aktorką, która występuje w filmach od 15 roku życia. "Nastya", "Intergirl", "Promised Heaven", "Come to see me", "Dear Elena Sergeevna" to tylko niektóre ze znanych filmów z jej udziałem. Czczony Artysta Federacji Rosyjskiej - tytuł, który otrzymała Natalia w 2002 roku. Co jeszcze wiadomo o tej niesamowitej kobiecie? Natalya Schukina: dzieciństwo Przyszła gwiazda filmowa urodziła się w Barnaul, we wrześniu 1970 roku odbyło się radosne wydarzenie. Natalia Shchukina urodziła się w rodzinie, która nie miała związku ze światem kina. Dziewczyna miała dziesięć lat, kiedy jej rodzice podjęli decyzję o rozłące. Natasha przeprowadziła się z matką do Moskwy, gdzie wkrótce zaczęła odwiedzać studio teatralne Wiaczesław Spesivtseva. Mały Shchukin interesował się nie tylko sztuką dramatyczną. Natasha również miała czas, aby zaangażować się w kółko taneczne, sekcję gimnastyki. Jednak to zajęcia w Teatrze Studio Spesivtseva zawsze były dla niej najważniejsze, ponieważ marzyła o tym, aby zostać sławną aktorką. Pierwsze sukcesy "Photo for memory" to pierwszy film, w którym zagrała Natalia Schukina. Dziewczyna miała dopiero 15 lat, gdy po raz pierwszy pojawiła się na planie. W swoim debiutanckim filmie Natasha wcieliła się w jedną z kluczowych ról. "Zły" facet zakochuje się w swojej bohaterce Oldze Kostin, a uczucie, które się rozgorzało, zmusza go do pójścia ścieżką korekty. Pierwsza rola nie uczyniła Shchukina gwiazdą, ale sprawiła, że uwierzyła we własną siłę. W przyszłym roku Natasza zaproponowano, aby zagrać niewielką postać w dramacie "Nie było", również poświęconą problemom pierwszej miłości. Potem nastąpiło pojawienie się w dramacie "Obrońca Siedowa". "Droga Elena Sergeevna" "Drodzy Elena Siergiejewa" to zdjęcie, które w 1988 roku zostało przedstawione przed sądem widowni przez reżysera Eldara Riazanowa. Rola w tym filmie Natalia Schukina otrzymała podziękowania Dmitrij Maryanov. Aktor, który pracował z nią w studiu Spesivtseva, zdążył już przyciągnąć uwagę publicznej roli w filmie "Above the Rainbow". W jednym z występów z Dmitrijem uczestniczył sam Ryazanov, dzięki czemu zauważył Schukina, który również był w to zaangażowany. "Drogi Elenie Sergeevna" to dramat, którego popularność pod koniec lat 80. miała niewielki odcień skandaliczności. Film opowiada historię dzieci w wieku szkolnym, które popełniają paskudny czyn, a następnie stają przed jego konsekwencjami. Nic dziwnego, że wykonawcy kluczowych ról zostali zapamiętani przez publiczność, w tym Natalię Schukinę. Aktorka w tym filmie ucieleśniała obraz uczennicy Lyalyi. Jej bohaterka to dziewczyna z biednej rodziny, która marzy o lepszym życiu. Studium, teatr Film "Droga Elena Siergiejewna" przedstawiła pierwszą aktorkę aktorki, ale nie odmówiła otrzymywania specjalistycznego wykształcenia. Natalia podjęła próbę wejścia Szkoła Schukin, co, ku jej wielkiemu zaskoczeniu, zawiodło. Przez jakiś czas dziewczyna popadała w depresję, ale szybko wyzdrowiała i postanowiła się nie poddawać. Natalia zdołała wejść do Pike już w przyszłym roku. Została zapisana na kurs prowadzony przez Jurija Avsharova. Już jako studentka aktorka zaczęła współpracować z teatrem Et-cetera. Debiutem dla niej była produkcja "Wujka Wani", w której Shchukina ucieleśniała wizerunek Sony. Gwiazda filmowa jeszcze nie zapomniała swojego pierwszego występu, co wiąże się także z jej szczerą miłością do pracy Czechowa. Potem Natalia zadebiutowała na scenie Teatru Lenkom, gdzie prowadziła ją Dmitrij Maryanov. Najpierw zagrała kot w "The Bremen Town Musicians", a następnie wystąpiła w roli Suzanne w produkcji "Crazy Day, The Wears of Figaro". Aktorka nadal współpracuje z Lenkom, brała udział w wielu znanych produkcjach, na przykład "Prince", "All-bank", "Clinical case". Różne role Nie jest tajemnicą dla nikogo, że Eldar Ryazanov zawsze miał zwierzęta w otoczeniu aktora, wędrując od jednego ze swoich obrazów do drugiego. Wśród nich była Natalia Szczukina. Filmy, w których słynny reżyser zabrał aktorkę, odniosły wielki sukces wśród publiczności. Szczególnie popularny był alegoryczny dramat "Heaven of Promised", w którym Shchukina ucieleśnia wizerunek ucznia szkoły zawodowej, niewiernego małżonka bohatera Basilashvili. Natalia można również zobaczyć na obrazach Ryazanova "Andersena. Życie bez miłości "," Klucz do sypialni ". Eldar Ryazanov - nie jedyny reżyser, który zgodził się wystąpić w roli aktorskiej. Na przykład Natalia Shchukina, której zdjęcie widać w artykule, odegrała barwną rolę w Intergirl Todorovsky'ego. Jej bohaterka jest młodą prostytutką, która próbuje przekonać innych, że ma tatę-naukowca. W epickiej komedii "Nastya", nakręconej przez Georgija Daneliya, Shchukina dostała rolę ekscentrycznej sprzedawczyni sprzedającej materiały piśmienne. Kolorowe postacie grała w filmie "Duch mojego domu", "Moskiewskie noce". Nie sposób nie wspomnieć o wzruszającym dramacie "Chodź do mnie", w którym aktorka ucieleśniała obraz oszustwa Diny. Spośród nowych projektów z gwiazdą warto zwrócić uwagę na serial telewizyjny Eleon Hotel, w którym pełniła rolę pokojówki Valentiny. Życie poza ekranem Oczywiście fani są również zainteresowani tym, czy Natalia Schukina jest w związku małżeńskim. Aktorka i jej mąż spotkali się w latach studenckich. Fatalne spotkanie odbyło się w murach szkoły Shchukin, w której oboje studiowali. Wybór Natalii nigdy nie stał się sławnym aktorem, człowiek zdecydował się robić interesy. Od wielu lat małżonkowie są szczęśliwym małżeństwem, wychowując jedyną córkę, Aleksandra.
Analizując sytuację Polski na przestrzeni lat mogę stwierdzić iż nie można było uniknąć rozbiorów Polski. Tereny Polski geograficznie leżą wokół wielu znaczących państw europejskich. Granica Polski dzielona była z takimi potęgami, mocarstwami jak Rosja czy Prusy. W „ towarzystwie” takich państw bardzo łatwo można było stracić ziemie, naród i kraj. Państwa ościenne Polski prowadziły od początku swojego istnienia dość ekspansywną politykę zagraniczną. Tereny Polski były „apetycznym kąskiem” dla szybko rozwijających się mocarstw. Zewnętrzne zagrożenia były pośrednim lecz w ostatecznym rozrachunku decydującym czynnikiem, który doprowadził do rozbiorów Polski. Kolejną przyczyną było osłabienie wewnętrzne kraju. Postępująca od XIV wieku pewna tendencja osłabiająca władzę w Polsce była zaczątkiem rozbiorów. Ustrój Rzeczpospolitej na przestrzeni wieków ewoluował lecz nie zawsze godziło się to z nastrojami społecznymi w państwie. Jednak dopiero same zdarzenia, które wydarzyły się bezpośredni przed rozbiorami miały decydujący wpływ na dalsze losy państwa. Jeszcze za życia Augusta III Sasa powstały w Polsce dwa wrogie sobie stronnictwa magnackie. W związku ze zbliżającą się elekcją Caryca Katarzyna II wysuwa jako kandydata na tron Stanisława Poniatowskiego. Stanisław August Poniatowski zostaje kolejnym królem elekcyjnym będąc jednocześnie gwarancją kontroli państwa polskiego prze Katarzynę Carycę. Stanisław August przeprowadza w Polsce szereg reform podobnych do proponowanych przez rodzinę Czartoryskich lecz nie spotkało się to z aprobatą zwolenników tego stronnictwa. Prusy i Rosja również obawiały się nowych reform, które mogły dać Polsce siłę i niezależność. Kraje te podjęły kroki w dalszym działaniu tak aby nie dopuścić do wzrostu znaczenia Polski. Wmieszały się w sprawy Polski pod pretekstem żądania równouprawnienia innowierców. Pomimo niechętnego stosunku do żądań sąsiadów, ostatecznie na sejmie w 1767 roku szlachta obaliła dotychczasowe reformy. W Polsce zaczynają panować „złotowolnościowe” przywileje szlacheckie co jest źródłem słabości naszego kraju. W tym momencie następuje wewnętrzne rozbicie państwowości i rządów w kraju. Caryca Katarzyna wywożąc i porywając opornych senatorów czuwa nad dalszym przebiegiem wydarzeń. Spotkało się to z oburzeniem ze strony Polaków, którzy w 1768 roku zawiązują konfederację barską skierowaną przeciwko ingerencji Rosji i samemu królowi. Jednak pod naciskiem państw zaborczych zostaje zwołany sejm rozbiorowy w 1733 roku. Polscy szlachcice zostają przekupieni i składają przysięgę nowym władzom. Dochodzi prawda do nielicznych protestów takich jak wystąpienie Tadeusza Rejtana lecz to za mało by zmienić bieg historii. Konkretne rokowania rozbiorowe podjęte zostały w 1771 r. Ostateczne decyzje zapadły na początku 1772 r., a 5 sierpnia 1772 r. podpisane zostały trzy traktaty. W imieniu Katarzyny II traktat rozbiorowy podpisywali Nikita Panin oraz Aleksander Golicyn. W imieniu Marii Teresy i Józefa II - Józef Lobkowitz, a imieniu Fryderyka II - książę Wiktor Fryderyk Solms. Trzeba było rozbiór jakoś uzasadnić. To nie było takie proste zająć część terytorium obcego państwa w Europie i nic na ten temat nie powiedzieć. Katarzyna II uzasadniając rozbiór Rzeczpospolitej powróciła do sytuacji z 1764 r. Udowadniała, że należą się jej północno-wschodnie ziemie Rzeczpospolitej, a więc województwo inflanckie, mścisławskie, prawie całe województwo witebskie, część województwa połockiego i mińskiego. Razem stanowiło to 92 tys. km2. Na tym terytorium mieszkało blisko 1,5 mln ludzi. Prusy zagarnęły województwa pomorskie, ale bez Gdańska, województwo malborskie z całą Warmią, chełmińskie bez Torunia, oraz część województw poznańskiego, gnieźnieńskiego, inowrocławskiego, brzesko-kujawskiego, ziemię lęborską i bytowską. Ziemia lęborska i bytowska były dotychczas lennem Rzeczpospolitej. Łącznie Prusy zagarnęły 36,5 tys. km2. Na tym terenie zamieszkiwało ok. 580 tys. ludzi. Dzięki temu Prusy uzyskiwały połączenie pomiędzy Brandenburgią a królestwem pruskim. Przejęły także kontrolę na eksportem polskiego zboża. Od 1775 r. Rzeczpospolita musiała płacić wysokie cło za przewóz zboża do Gdańska. Austria zagarnęła Małopolskę po Wisłę i San, czyli część województw krakowskiego, sandomierskiego, województwo bełskie i ruskie, a także skrawki województw podolskiego i wołyńskiego aż po prawy brzeg rzeki Prut. W zaborze austriackim znalazło się 86 tys. km2, na którym zamieszkiwało blisko 2 mln ludzi. Niektórzy mówią, że nawet było 3 mln ludzi. Rzeczpospolita w wyniku pierwszego rozbioru straciła 30 % powierzchni państwa oraz około 37 % ludności. W Rzeczpospolitej nie podniosły się żadne głosy sprzeciwu na to się stało. Ludność wiejska przywykła już do obecności obcych wojsk, a o przynależności do nowego państwa dowiedziała się wówczas, kiedy kazano płacić podatki, wtedy gdy nowe władze zaczęły nakładać swoje prawa. Ci którzy po upadku konfederacji barskiej opuścili kraj próbowali coś czynić za granicą, ale znaczenie emigracji po konfederacji barskiej było znikome. Sam Stanisław August Poniatowski rozpoczął akcję dyplomatyczną. Chciał, aby rozbiór został potępiony przez takie kraje jak Anglia, Francja, Hiszpania, ale na pomoc tych państw liczyć nie mógł. Udało się zakwestionować uzasadnienie prawne rozbiorów. Natomiast ci którzy pozostali na terenie Rzeczpospolitej kanclerz litewski Michał Fryderyk Czartoryski zatwierdził przykładając pieczęć kanclerską rozbiory. Adam Czartoryski, książę, złożył przysięgę wierności Katarzynie II. Podobnie postępowali inni przedstawiciele szlachty, składając przysięgę wierności nowym władcom na zabranych ziemiach, prosząc jedynie o zachowanie swoich przywilejów. Odruchy sprzeciwu właściwie należały do rzadkości. Nowi władcy nie zamierzali jednak respektować przywilejów szlacheckich. Dla nieposłusznych zapowiadali surowe kary. Pojawił się problem tych magnatów, którzy mieli swoje majątki podzielone teraz granicą. Musieli oni złożyć przysięgę wierności zaborcom, a jednocześnie obowiązywała ich przysięga złożona Rzeczpospolitej. Rosja, Austria i Prusy nie mówiły o zaborze. Mówiły natomiast o rewindykacji granic, co więcej słusznych granic. Pojawiały się publikacje, w których udowadniano, że Rzeczpospolita posiadała prawa, terytoria, które jej się nie należały, lecz należały się państwom ościennym. I tak. Katarzyna II powoływała się na swój tytuł, wszak nosiła tytuł cesarzowej Wszechrosji, wszystkich ziem ruskich. Dlatego wszystkie ziemie ruskie także te, które znajdowały się w granicach Polski należały do Rosji. W imię tego tytułu carycy ziem ruskich zagarnięto polskie Inflanty, które nigdy ziemią ruską nie były. Zaborem Rosja łamała pokój Gżymułtowskiego, który ustalał granice pomiędzy Rosją i Polską za nienaruszalną po wszeczasy. Prusy odwoływały się do rzekomej słusznej sukcesji Brandenburgii na Pomorzu Zachodnim, ponieważ zakon krzyżacki panował na ziemi Gdańskiej i Warmii, a król pruski był sukcesorem zakonu krzyżackiego. Dlatego Ziemia Gdańska i Warmia należały do Prus. Zapomniał tylko król pruski o pokoju toruńskim z 1466 r., traktacie krakowskim z 1525 r., oraz o traktatach bydgosko-welawskich z 1657 r. Najmniej podstaw do uzasadnienia zaboru miała Austria, tylko jej argumenty przypominały bardziej satyrę, aniżeli dowód historyczny. Po dokonaniu pierwszego rozbioru państwa zaborcze uroczyście potwierdzały, że żadnych roszczeń terytorialnych wobec Rzeczpospolitej wysuwać już nie będą. I rozbiór nie przekreślał jeszcze szans Rzeczpospolitej. Możliwością wyjścia z kryzysu było przeprowadzenie szybkich i dobrych reform, reform, które wzmocniły by państwo, ponadto scaliły polskie społeczeństwo. Państwa zaborcze domagały się zwołania sejmu Rzeczpospolitej, zależało im na tym, by sejm Rzeczpospolitej zatwierdził traktaty rozbiorowe. Sejm otwarto 19 kwietnia 1773 r. Aby uniknąć jego zerwania doprowadzono do zawiązania konfederacji. Przeciwko temu zaprotestował poseł nowogródzki Tadeusz Rejtan. Powiedział on, że w uniwersale zwołującym sejm nie było mowy o konfederacji. Zakwestionowano także urząd marszałka sejmowego, na który to urząd został mianowany, a nie jak wymagało prawo wybrany, zwolennik Rosji Adam Poniński. Tym razem, może po raz pierwszy w historii Rzeczpospolitej, liberum veto miało służyć dla dobra Rzeczpospolitej. Sprzeciw Rejtana sejm zignorował. Rozpoczęto obrady. Sejm przekształcił się w sejm delegacyjny i rozpoczęto procedurę mającą doprowadzić do zatwierdzenie traktatów rozbiorowych. Tadeusz Rejtan próbował jeszcze zatarasować swoim ciałem wejście do sali, gdzie znajdowały się dokumenty rozbiorowe. Później Tadeusz Rejtan popełnić samobójstwo. Adam Poniński za usługi wobec Rosji otrzymał tytuł książęcy. Traktaty rozbiorowe zostały przyjęte. Poza podpisaniem traktatów rozbiorowych sejm rozbiorowy podjął także inne reformy, które miały służyć dobru Rzeczpospolitej. Utworzono Komisję Edukacji Narodowej. Było to pierwsze ministerstwo oświaty. Komisję tworzyło 8 osób wybieranych na 6 lat. W ramach Komisji Edukacji Narodowej działali tacy ludzie jak Ignacy Potocki - przewodniczący Towarzystwa Ksiąg Elementarnych, Grzegorz Piramowicz - pijar, Hugo Kołłątaj, Kazimierz Narbut - pijar, Antoni Popławski - pijar. Komisja przejęła nadzór nad wszystkimi szkłami w państwie, także nad uniwersytetami w Krakowie i Wilnie. Powołano Radę Nieustającą. Zajęła ona miejsce tzw. Rady Senatorskiej. Miała służyć królowi rada i pomocą. Monarcha był jedynie członkiem rady i posiadał jeden głos, ale w przypadku, kiedy głosy w radzie rozłożyły się równomiernie monarcha miał prawo do drugiego głosu, jego głos mógł przeważyć. W skład Rady wchodziło 36 osób, których wybierał sejm w połowie z senatu, w połowie z izby poselskiej. Co 2 lata miała ustępować 1/3 Rady, a sejm wybierał nowych. Rada swą działalność realizowała przy pomocy pięciu komisji, departamentów: - departament interesów cudzoziemskich (spraw zagranicznych), departament policji,departament wojska, departament skarbu, departament sprawiedliwości. Decyzje podejmowano większością głosów. W Radzie coraz większe znaczenie zaczął odgrywać król, a właściwie kryjący się za jego plecami poseł rosyjski, co uniemożliwiało normalne funkcjonowanie Rady. Blokowano w ten sposób działalność reformatorską. Dlatego w niedługim czasie Rada Nieustająca została określona jako „zdrada nieustającą”. Sejm podjął decyzję o zwiększeniu liczby wojska do 30 tys., z czego 22 tys. miała wystawić Korona, a 8 tys. Litwa. Uchylono kary śmierci. Zakazano tortur w celu uzyskania zeznań. Byłemu kanclerzowi Andrzejowi Zamojskiemu zlecono opracowanie nowego kodeksu prawa, szczególnie prawa sądowego. Przeprowadzono także reformę wzmocnienia finansów państwa. Do tej pory, jeśli skarb państwa potrzebował jakiegoś wzmocnienia, to podnoszono podatki. Teraz sejm rozwiązał sytuację inaczej. Starostwa oddawano tym, którzy chcieli płacić więcej bez podnoszenia podatków. Wprowadzono także praktykę sporządzania budżetu państwowego. Rzeczpospolita była właściwie pierwsza w tym względzie na kontynencie europejskim. W latach 1788-1792 odbył się sejm, rozpoczynał się on w bardzo korzystnym dla Rzeczpospolitej momencie. Rosja musiała zaangażować się w Turcję. Wojna z Turcją sprawiła, że Rosja pogrążyła się w kłopotach militarnych. Osłabła także kontrola ambasady rosyjskiej w Warszawie. Polityka Prus wobec Rzeczpospolitej dawała nadzieję na możliwość przeprowadzenia reform. Sejm rozpoczęty jesienią 1788 r. miał być sejmem zwyczajnym, ale posłowie jakby się umówili - na samym początku wyrazili gotowość do przedłużenia obrad sejmu, początkowo o kilka miesięcy. Niemniej jednak było to pewne novum w polityce Rzeczpospolitej. Później pojawił się postulat sejmu nieustającego. Przedłużeniu obrad sejmowych sprzyjało przekonanie, że należy zerwać z zależnością od Petersburga i w sposób samodzielny decydować o losach Rzeczpospolitej. Tuż po otwarciu obrad podjęte zostały decyzje o podniesieniu liczby wojska do 100 tys. Było to pierwsza uchwała sejmowa, uchwała, która miała właściwie zadecydować o dwóch latach sejmu. Bowiem pierwszy zapis uchwalono zgodnie, natomiast doszło do kłótni o komendę nad wojskiem, kto tym wojskiem 100 tysięcznym ma kierować. Punktem spornym były także pieniądze na utrzymanie takiego wojska. Wówczas to na sejmie ujawniła się opozycja wspierana pieniędzmi z zagranicy. Drugim posunięciem sejmu było zniesienie departamentu wojskowego przy Radzie Nieustającej, a w miejsce tego powołano komisję sejmową do spraw wojska. To wywołało sprzeciw posła carskiego. Tenże poseł członek ambasady rosyjskiej nakłaniał króla Stanisława Poniatowskiego, by opuścił sejm, który wówczas zostałby zerwany. 19 stycznia 1789 r. sejm w odpowiedzi zlikwidował całą Radę Nieustającą. To sejm przejął funkcje rządu. Reformy hamowała opozycja sejmowa. Szybko okazało się, że sejm jako zbyt liczny, nie jest w stanie pełnić funkcji rządu. Pojawiła się konieczność utworzenia czegoś na miejsce Rady Nieustającej. W grudniu 1789 r. sejm otrzymał "zasady do poprawy rządu" przygotowane przez Ignacego Potockiego. W lipcu 1789 r. we Francji wybuchła rewolucja. Wywarło to pewien wpływ na polskie środowisko mieszczańskie. Wówczas to w listopadzie tegoż roku prezydent Warszawy Jan Dekert zgromadził przedstawicieli 141 miast królewskich i wraz z nimi udał się w czarnej procesji na zamek królewski, by przedstawić sejmowi swoje żądania. Przedstawiciele miast domagali się rozszerzenia uprawnień mieszczan w życiu politycznym państwa. Sejm przyjął postulaty mieszczan, ale pracował bardzo powoli. Kłótnie podzieliły sejm na zwolenników i przeciwników reform. Ponadto wśród samych zwolenników reform zaznaczył się podziały dotyczące spraw jak daleko powinny być posunięte reformy. Tymczasem w Europie zmieniała się sytuacja międzynarodowa. W 1790 r. zmarł Józef II, jego następcą został Leopold II, który zawarł ugodę z Prusami. Pojawiła się możliwość pojednania pomiędzy Prusami i Rosją, ponieważ Rosja odstąpiła od wojny ze Szwecją. Jesienią 1790 r. zakończyły się dwa lata sejmowania. Powstało pytanie o dalszą legalność sejmu. Sejm miał bowiem być zwoływany co dwa lata. Na tyle był udzielony mandat poselski. Pojawił się problem: czy sejm ma się rozwiązać czy ma kontynuować dzieło reform. Wówczas podjęto decyzje o dalszych obradach sejmu, natomiast sejmiki ziemskie miały wybrać nowych posłów. W ten sposób została podwojona ilość osób należących do izby poselskiej. Nowi posłowie byli w większości zwolennikami reform państwa. Byli to ludzie, którzy ukończyli edukacje w szkołach już pod patronatem Komisji Edukacji Narodowej. Zmienił się nastrój w sejmie. 5 stycznia 1791 r. sejm w nowym składzie uchwalił deklarację, która głosiła, że każdy poseł biorący od państw obcych pieniądze będzie karany śmiercią. 18 kwietnia sejm uchwalił ustawę o miastach. W tej ustawie znalazły się postulaty z czarnej procesji. Uchwalone zostało prawo o sejmikach. Z sejmików szlacheckich wykluczono gołotę. Gołota była to szlachta bez ziemi, była to szlachta najbardziej przekupna, a było jej najwięcej. Miała ona wpływ na to, kogo na sejmikach ziemskich wybierają do sejmu. Później obydwie te ustawy znalazły się w ustawie rządowej z 3 maja. Bezpośrednio po przyjęciu ustawy o miastach obrady sejmu zostały zawieszone z uwagi na Święta Wielkanocne. Większość posłów rozjechała się do swoich domów, licząc na to, że obrady zostaną wznowione 5 maja. Zwolennicy reform zostali powiadomieni o tym iż maja się stawić w sejmie 3 maja. Co więcej, o tym, że sejm rozpocznie obrady 3 maja zostali powiadomieni mieszczanie warszawscy. Rankiem 3 maja na placu Zamkowym gromadziły się tłumy mieszczan. Było ok. 20 tys. Niektóre cechy przybyły z bronią, bojąc się interwencji rosyjskiej. Co więcej hetman Branicki ściągnął wówczas do Warszawy swoich zwolenników, a należał on do przeciwników reform. Przed godz. 11 przybył do sejmu sam król Stanisław August Poniatowski. Na sali byli przede wszystkim zwolennicy reform. Kręgi opozycyjne były wyraźnie uszczuplone. Odczytano doniesienia o sytuacji międzynarodowej. Wówczas podkreślono konieczność natychmiastowego przeprowadzenia reform ustroju państwa ze względu na złą sytuację międzynarodową. Następnie odczytano projekt ustawy rządowej, głosy opozycji zostały zagłuszone, ustawa została przyjęta, a król złożył na nią przysięgę. Najgłośniej przeciwko ustawie krzyczał poseł kaliski - Jan Suchorzewski. Była to konstytucja sejmowa, uchwalono przez sejm walny skonfederowany, nazwana od daty uchwalenia konstytucją 3 maja. Konstytucja 3 Maja składała się ze wstępu, 11 artykułów, zakończenia z podpisami. Do Konstytucji zostały dołączone ustawy dodatkowe - ustawa o miastach, o sejmikach. Wśród tych 11 artykułów widać było pewien logiczny porządek. Pierwsze cztery artykuły od 1 do 4 dotyczyły: religii katolickiej, praw duchowieństwa, szlachty, mieszczan i chłopów - czyli wszystkich stanów Rzeczpospolitej. Były to więc normy określające ustrój społeczny państwa. Omawiały także prawa stanowe. Artykuły 5 do 8 mówiły o ustroju politycznym, omówiona została władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza. Artykuł 9 podjął problem regencji. Artykuł 10 mówił o wychowaniu dzieci królewskich. Artykuł 11 omawiał zagadnienie sił zbrojnych Rzeczpospolitej. Uchwalenie konstytucji 3 maja zaniepokaja przeciwników reform, zwłaszcza magnatów polskich. Łącznie więc z państwami sąsiednimi postanawiają nie dopuścić do żadnych reform w Polsce. W tym celu Katarzyna II wydaje polecenie przygotowania w Petesburgu konfederacji, która jest ogłoszona w Targowicy i ma za zadanie obalić postanowienia konstytucji 3 maja. Dochodzi do walk pomiędzy wojskami rosyjskimi. Odnieśliśmy nawet kilka zwycięstw ale Stanisław August Poniatowski nie wierząc w końcowy sukces wydaje rozkaz zaprzestania walk licząc na ugodę z carycą. Do ugody nie doszło i targowiczanie przejmując władzę burzą wszystko co stworzył Sejm Czteroletni. Obalają konstytucję 3 mają i zajmują majątki tych którzy „opuścili” kraj. W roku 1793 po porozumieniu Prus i Rosji dochodzi do drugiego rozbioru Polski. Drugi rozbiór Polski i rządy targowiczan wywołały wielkie oburzenie wśród społeczeństwa . Pod naciskiem społecznych niepokojów została przygotowana insurekcja na której czele miał stanąć Tadeusz Kościuszko. Wódz powstania organizuję armię która miała walczyć z targowiczanami. Wojska kosynierów odniosły sukces w bitwie pod Racławicami ( 1794 rok ). Wieść o zwycięstwie Kościuszki szybko obiegła Polskę i rozpaliła a rodakach nadzieję i chęć walki w innych miastach. Po ogłoszeniu Uniwersału Kościuszko chciał zapewnić sobie wsparcie chłopów lecz powstanie w sumie zostaje stłumione. Armia prusko-rosyjska miażdży wojska polskie, ginie wielu znakomitych przywódców. Stolica – Warszawa zostaje zajęta przez wojska wroga. 16 listopada 1794 r. pod Radoszycami ostatnie oddziały powstańcze złożyły broń. Powstanie zakończyło się klęską. Dowódcy powstania T. Kościuszko, Józef Sierakowski znaleźli się w niewoli. Trafili do carskich więzień. Sąsiedzi Rzeczpospolitej rozpoczęli rozmowy na temat ostatecznego podziału państwa polskiego. Tym razem do planów rozbiorowych włączyła się także Austria, która nie brała udziału w drugim rozbiorze. Nie brała udziału w zwalczaniu insurekcji. Pomiędzy zaborcami doszło do napięć co do podziału Rzeczpospolitej, a wykorzystała to Francja, umacniając zdobycze rewolucji francuskiej. Było to możliwe dzięki temu, że Prusy, które chciały aktywnie uczestniczyć w podziale Rzeczpospolitej zawarły z Francją pokój. Od 23 grudnia 1794 r. do 3 stycznia 1795 r. przygotowywano traktat rozbiorowy pomiędzy Rosją i Austrią. Natomiast dopiero w październiku gotowy był traktat rozbiorowy pomiędzy Rosją i Prusami. W traktacie austriacko-rosyjskim znalazło się uzasadnienie. Jako uzasadnienie podano fakt wybuchu powstania, które zagrażało sąsiadom Polski oraz niemożność zdaniem zaborców utworzenia przez Rzeczpospolitą rządu. Przy pierwszym dwóch powstaniach bawiono się w ratyfikację traktatów rozbiorowych przez polski sejm. Przy trzecim rozbiorze nie było im to już zupełnie potrzebne. Państwa polskiego już nie było. Rzeczpospolita została wymazana z mapy Europy. Natomiast pozostał problem. Był król państwa, którego nie było, król, który tron zdobył dzięki poparciu rosyjskiemu, teraz tego króla trzeba było nakłonić do abdykacji. Sam Stanisław August Poniatowski chciał abdykować po I rozbiorze, ale wówczas Katarzyna II jego abdykację odrzuciła. Od stycznia 1795 r. Stanisław Poniatowski przebywał w Grodnie. W jednym ze swoich listów skierowanych do Katarzyny II zwrócił się o pomoc dla społeczeństwa polskiego. Carycy jednak los Polski szczególnie nie obchodził. Stanisław August Poniatowski abdykację złożył 25 listopada 1795 r. w rocznicę swojej koronacji. Przewieziony został następnie do Petersburga, gdzie doczekał się śmierci Katarzyny II. Zmarł 12 lutego 1798 r. Pochowany został w kościele św. Katarzyny. W 1938 r. odbył się drugi pogrzeb króla Stasia. Z Petersburga jego prochy zabrano i pochowano w jego rodzinnej miejscowości w Wołczynie. W 1994 r. odbył się trzeci pogrzeb i króla Stasia pochowano w Warszawie. Na mocy traktatu rozbiorowego Austria zajęła Kraków, który był okupowany przez armię pruską. Zajęła także Austria płd. część Galicji i Małopolski. Granica zaboru austriackiego biegła wzdłuż Pilicy, następnie na wsch. od Warszawy, obejmowała Lubelszczyznę i na wysokości Ziemi Chełmskiej łączyła się z województwem pruskim. Było to ponad 47 tys. km2 na których zamieszkiwało blisko 1,5 mln ludzi. Granica zaboru pruskiego biegła także wzdłuż Pilicy, Prusy zajęły Warszawę, Mazowsze, i część Podlasia, płn. wsch. opiera się na Niemnie. Ten zabór pruski objął 48 tys. tym terenie mieszkało 1 mln ludzi. Rosja zajęła Kurlandię, Litwę aż po Niemen z Grodnem, Nowogródczyznę, część Podlasia. Granica zaboru sięgała po rzekę Bug. Było to łącznie 120 tys. km2 na których zamieszkiwało 1,2 mln ludzi. Opinia europejska przyjęła bardzo spokojnie wymazanie Polski z mapy Europy. Właściwie tylko niektórzy przedstawiciele oświecenia tacy jak Rousseau stanęli po stronie Polaków. Ale byli i tacy jak Wolter, który po pierwszym rozbiorze gratulował królowi pruskiemu udziału w rozbiorze. Było to związane z tym, że opinia europejska była skoncentrowana na wydarzeniach francuskich, rewolucji francuskiej. Nikt wówczas w Europie nie zdawał sobie sprawy z tego, że rozbiory Polski spowodowały powstanie przymierza trzech państw Rosji, Prus i Austrii, przymierza na tyle silnego, połączonego wspólnym interesem zabranych ziem, że te państwa w niedługim czasie zaczną dyktować prawa całej Europy. Rozbiory Rzeczpospolitej były złamaniem ówczesnego prawa międzynarodowego jakie istniało w Europie, prawa które opierało się na zasadzie wypływającej jeszcze z prawa 12 tablic rzymskich, które mówiło pacta sunt servanta - umów należy dotrzymywać. Rosja dokonując rozbiorów złamała umowę międzynarodową jaką był pokój Gżymułtowskiego. Wszystkie państwa zaborcze złamały swoje oświadczenia po pierwszym rozbiorze mówiące, że żadnych pretensji terytorialnych wobec Rzeczpospolitej wysuwać już nie będą. Katarzyna II ponadto złamała swoje zobowiązania z 1764, 1768 r. Z innych zasad prawa międzynarodowego, które zostały złamane to zasada suwerenności państwa oraz zasada nie ingerowania w wewnętrzne sprawy państwa. Wobec sejmu polskiego, który ratyfikował traktaty pierwszego i drugiego rozbioru zastosowano przymus, co też było pogwałceniem prawa europejskiego, prawa, które mówiło, że traktatów międzynarodowych nie wolno zawierać pod przymusem. Trzeci rozbiór był już aktem przemocy, rozbiór Polski unicestwił państwo polskie a trzy mocarstwa zaborcze ogłosiły, że na zawsze ma być zlikwidowana nazwa Królestwo Polskie. Rzeczpospolita padła ofiarą zaborczości trzech sąsiadów i jest to najważniejsza przyczyna upadku państwa polskiego. Sami Polacy nie byli bez winy. Wady ustroju : wolna elekcja, liberum veto oraz niesprawiedliwe prawa osłabiały państwo. Wszechobecna prywata szlachty oraz łatwość z jaką byli przekupywani w zamian za zmianę poglądów nie świadczy dobrze o narodzie polskim. Może taka jest mentalność Polaka, która ukazuje go jako zaślepionego głupca, który myśli tylko o wzbogaceniu się a nie o państwie i jego sytuacji. Może do władzy byli dopuszczeniu źli i nieodpowiedni ludzie, którzy nie potrafili zapanować nad własnymi pobudkami. Uważam, że główną przyczyną rozbiorów Polski były właśnie takie zachowania. Przecież pasmo niepowodzeń jakie spotkały Polskę wynikało ze złego gospodarowania w państwie a pamiętajmy że to ludzie tworzą historię i na ich działanie nie ma żadnych usprawiedliwień Według mnie był to chyba najtragiczniejszy okres w historii Polski, no może za wyjątkiem wojen w XX w. Polska praktycznie nie miał własnego zdania, w kraju, ani na arenie międzynarodowej. O całym jej losie, jak mogliśmy przeczytać wyżej, decydowały trzy państwa: Austria, Prusy i Rosja. Jedynym „stałym” sprzymierzeńcem, jakby się mogło wydawać, była Francja. Lecz niestety, nawet on robiła to tylko dla swoich korzyści. Jak widać Polska cały czas była uzależniona od sąsiadów. Warto zauważyć, że było tak aż do II wojny światowej. A może nawet i dłużej...
Po skroni spływała mi kropla gabinecie panowała duchota, a wentylator na biurku z dnia na dzień radził sobie coraz gorzej i na obecnym etapie właściwie nie było sensu go uruchamiać. Dawał więcej hałasu niż ulgi. Za plecami słyszałem pokrzykiwania z boiska, gdzie Marek prowadził lekcję w rozbiegane oczy Malinowskiego. Próbował, owszem, ale te próby były daremne jak praca mojego wentylatora.– Last week I was play football with my friends…– Miałeś użyć past continuous, Przemek – poprawiłem, starając się chociaż udawać, że mi zależy. Nie zależało. Malinowski nie chciał i nie potrafił się nauczyć nawet głupich podstaw programowych. Miał widać w głowie ciekawsze rzeczy. Ciężko go za to winić.– I was playing… football with my friends… at the evening…– In the tak to szło. Uczniowie nie zdają sobie z tego sprawy, ale kiedy tak siedzą przed nauczycielem na konsultacji, głęboko zażenowani własną niewiedzą, nauczyciel też jest zażenowany. Ale trzeba to jakoś przetrwać więc nie przerywałem chłopakowi, a sam błądziłem myślami w rozmaite tylko tydzień. Tydzień dopinania spraw, a potem te zwierzęta będą miały dwa miesiące wakacji. Nie będę musiał ich oglądać, ani słuchać. Pojadę nad morze albo do brata w góry. Odpocznę, zapomnę, zaliżę rany.– Next day I was go to cinema…Przestałem go poprawiać. Po co? Nie zaliczył na lekcji, nie zaliczy i na konsultacji. A to była przecież ostatnia szansa. Co miałem robić? Przepuścić go do następnej klasy i męczyć się dalej? To może go udupić i poczuć się jak gnida? A przecież wystarczyło, żeby choć raz otworzył zeszyt albo podręcznik. Doceniłbym nawet najmniejszy wysiłek z jego strony. Wszystko na jak podkoszulek lepi mi się do pleców. Najchętniej skoczyłbym do basenu albo wziął długą kąpiel w wannie, z książką i zimnym piwem. A Malinowski pewnie marzył, żeby uciec z gabinetu i dołączyć do kumpli na boisku. Było po 16, komu chciałoby się tu jeszcze siedzieć.– Dobra, słuchaj Przemek – przerwałem mu litościwie – Jak pewnie wiesz, nie jest wyglądał jak sarna złapana w sidła.– Ale poradziłeś sobie z past simple więc ci zaliczę. chłopaka dało się wyczuć w powietrzu. Nie spodziewał się, że mu się uda. Ja też podziękowania i zapewnienia, że w przyszłym roku to już na pewno się podciągnie i zostałem nie był duży, ale i nie było tu zbędnych gratów. Ot, solidne biurko i dwa fotele z obu stron. Kiedyś było to pomieszczenie socjalne, ale wybłagaliśmy u dyrektora, żeby dał je nam na gabinet. Czasem trzeba zostać po godzinach albo pogadać z uczniami w cztery oczy. Albo po prostu uciec i mieć chwilę dla siebie. Nie każdy, tak jak Marek, ma luksus posiadania własnego kantorka z całym tym sportowym pierdolnikiem: piłkami, szarfami, ciężarkami i bóg wie czym nie gorące, a ciepłe popołudniowe słońce padało przez okno na białe ściany. przyjemniej, gdyby nie skręcało mi żołądka. Wiedziałem, kto jeszcze ma się dziś pojawić na ustne zaliczenie. Ustne zaliczenie – tekst jak jakiś tytuł pornola. I trochę się bałem, że ten żarcik może wcale nie jest daleki od prawdy. Złapałem łyk kawy i wtedy drzwi się je za sobą zamknął i stanął przed biurkiem. Z twarzy nie dało się wyczytać żadnych emocji. Śmierdziało od niego papierosami i piwem.– Siadaj, Dawid – wskazałem fotel.– Szary – poprawił mnie.– Dobrze. Siadaj, się wygodnie i bezceremonialnie zaczął coś przeglądać na telefonie. Byłem dla niego jak mu się nieco, bo dawno go nie widziałem na lekcjach. Właściwie, to od czasu… te same krótkie, może nawet krótsze włosy, te same bladoniebieskie, jakby wyprane z koloru oczy, choć jeszcze bardziej podkrążone, niż zazwyczaj. Na lewej brwi niedogojony strup. Wpadł na drzwi, czy czyjąś pięść? W jakiś dziwny sposób ta ranka do niego pasowała. Miał przecież męską, pociągłą twarz, zakończoną szczęką zwężającą się w kształt trójkąta. Nadawało mu to wygląd sportowca, którym zresztą był. Jeśli wierzyć Markowi, mojemu koledze wuefiście, Szary doskonale grał w nogę. Pasowały mu nawet lekko odstające, spiczaste uszy i płaski, ale długi nos. Dzięki temu miał w sobie coś z lwa. Diablo przystojny młody skurwiel.– Mam tu twój sprawdzian, którego niestety nie zaliczyłeś, ale chcę go omówić – zacząłem grzebać w papierach żeby znaleźć właściwy arkusz pośród morza dwój i trój.– Spójrz -wysunąłem do niego kartkę, ale w ogóle się nie zainteresował. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął paczuszkę.– Co ty robisz?– A nie widać? – mruknął. Wyjął filtr i bibułkę, otworzył paczkę z tytoniem pueblo.– Skręcasz szluga? – nie wierzyłem.– Brawo, bardzo pan domyślny – mruknął, skupiony na pracy.– Nie możesz tu palić – końcu zaszczycił mnie spojrzeniem. – Pan nie pali we własnym gabinecie?– Jest wspólny, a nie mój. I nie, nie palę tu.– Ale ja zapalę – oznajmił i wrócił do skręcania.– Słuchaj, gdyby to ode mnie zależało, to bym ci pozwolił, ale dyrektor…– Ale z pana pizda – wszedł mi w go skarcić, ale to nie wchodziło w grę. Nie widziałem go ani razu odkąd spędziłem pół nocy w tym cholernym domku w lesie. Kiedy ostatnio się do mnie odezwał, kazał mi ssać kutasa, a ja to zrobiłem. Po takiej przygodzie standardową relację uczeń-nauczyciel mogłem sobie wiedziałem co robić. Szary mówił, że pobawią się mną przez tę jedną noc i dadzą mi spokój. Wyglądało na to, że mówił prawdę. Teraz wystarczyło przetrwać ten kwadrans w gabinecie i będę miał go z głowy na całe dwa miesiące.– Dawid, musisz…– Nie muszę – posłał mi bezczelny uśmieszek – To ty musisz, typie. Musisz mi zaliczyć ten sprawdzian.– Nawet nic nie napisałeś na kartce! – oburzyłem się.– To napisz za spojrzał z zadowoleniem na skręconego papierosa i włożył go do ust.– Nic nie będę za ciebie pisał – miarka się przebrała. Płynnym ruchem zabrałem papierosa i machnąłem do małego plastikowego kosza przy biurku. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.– Dzisiaj przyszedłeś na odpowiedź ustną więc słucham. Przygotowałeś po angielsku opowieść o planach na wakacje?Parsknął, niezadowolony.– Na wakacje nie. Ale mogę panu opowiedzieć coś ciekawego z jednego wyjazdu do że nie słyszę. Podsunąłem mu jego sprawdzian z wielką jedynką zapisaną czerwonym cienkopisem.– No i ? – wzruszył Powoli odzyskiwałem rezon. Bądź co bądź, Szary był uczniem i zachowywał się jak uczeń.– Jeśli nie spróbujesz choć trochę, to nie będę mógł cię przepuścić – strzepnął z ramienia nieistniejący pyłek. Pewnie podpatrzył to na jakimś filmie.– Chcę czwórkę na koniec roku – powiedział.– Czwórkę? – otworzyłem szerzej oczy – Chłopie, ty olałeś ten wyglądał jakby podejmował jakąś decyzję.– Czyli co?- zapytał w końcu.– Czyli jutro masz ostatnią szansę. Przyjdź na odpowiedź z tego, co miałeś przyszykować na dzisiaj.– niespiesznie i udał się do drzwi, powoli, zamyślony.– Mogę tylko dodać jedną rzecz? – poprosił, łapiąc już za klamkę i uchylając drzwi. Byłem już prawie wolny.– Proszę się uśmiechnął i skinął głową, wołając wstałem i podszedłem. Chciał mi wyszeptać na ucho jakiś sekret?Stanąłem tuż obok. Teraz lepiej czułem zapach fajek i piwa. A także potu.– No? – drzwi i pchnął mnie z całej siły. Uderzyłem plecami o ścianę i osunąłem się na podłogę. Szary dopadł mnie i złapał za dekolt podkoszulka.– Co ty sobie wyobrażasz, śmieciu? – syknął – Ssiesz mi kutasa, a potem chcesz dyktować warunki?Patrzyłem mu w oczy i nie śmiałem choćby pisnąć. Nie drgnąłem. Dopiero po chwili zacząłem znowu oddychać. Miałem nad sobą pięść uniesioną do ciosu.– Ale…– Ryj, kurwo! – ryknął, a ja poczułem na twarzy mgiełkę jakby się opanował.– Nie będę cię bił, bo nie jestem prymitywny jak mnie i stanął prosto, całkowicie nade mną górując. Patrzył w dół skrzywiony, jakby oglądał coś Gapiłem się na skrawek opalonego ciała widoczny w przerwie między gumką bokserek i koszulką. Pamiętałem dobrze jego płaski brzuch i ścieżkę krótkich włosków biegnących od pępka w dół. Pamiętałem zarysowaną umięśnioną klatę i silne ramiona. Pamiętałem nawet słonawy smak jego kutasa.– Zrobimy tak – zaczął tłumaczyć, jednocześnie unosząc stopę. Ujebany, szarawy, niegdyś pewnie biały bucior z logo Nike spoczął mi ciężko na brzuchu. Wytarł we mnie podeszwę, Nie miałem odwagi zaprotestować.– Dasz mi czwórę na koniec roku, bez dyskusji. Bo jak nie dasz… – bucior zsunął się płynnie w dół, niebezpiecznie nacisnął na jaja i penisa, zabolało, aż podskoczyłem.– …to wywieszę w całej szkole zdjęcie twojego pedalskiego ryja z kutasem w środku. Kapewu?Pokiwałem głową i znowu spojrzałem na Nike. Przesunął się w górę, po mojej piersi aż pod samą twarz. Poczułem odór mocno znoszonego buta.– Liż – rozkazał.– Co?!Uniósł nieco nogę i klepnął mnie podeszwą w twarz.– Liż wierzyłem. Nigdy nie kręciły mnie takie rzeczy i w życiu bym nie pomyślał, że mogły kręcić Szarego. Może tylko chciał mnie pognębić, może to go wcale nie podniecało.– Nie lubię takich klimatów – próbowałem się wjechał mi na twarz i boleśnie docisnął do podłogi.– Przysięgam ci, kurwo, że jak teraz nie posłuchasz, to zabiorę ci komórkę i wyślę twoje lachociągowe popisy do całej listy mnie i doczołgałem się pod ścianę, oparłem o nią głowę, patrząc w górę, w jego śmiertelnie poważne oczy.– Ostatnia szansa – powiedział, kładąc mi znowu najacza pod twarzą – szybko, spociłem się, serce waliło. Ale nagle uzmysłowiłem sobie, że mi stoi. I to mocno. Widok i zapach tego najacza, poniżenie i rozkazy coś we mnie uruchomiły, ale nie było teraz czasu na delikatnie przytknąłem usta do czubka buta. Poczułem chłodny, gorzko-słony dotyk tworzywa.– Wąchaj. Głęboki wdech, się posłusznie. Ostry zapach potu młodego samca zakręcił mi w głowie. Przycisnąłem usta i na próbę przejechałem językiem. Smak był odrzucający i wspaniały zarazem. – Rozkoszuj się, to dla ciebie nagroda. Nie walcz z tym – słyszałem z góry. Zamknąłem oczy i wtuliłem twarz w jebiącego buta, łasiłem się do niego, czując że chcę więcej i więcej. Nie kontrolowałem tego. Język sam zaczął szukać nieregularności i szparek w tworzywie, z których można wylizać i wyssać najdrobniejsze cząsteczki smaku i zapachu mojego dominatora. Wpadłem w trans i gabinet wypełniły mokre dźwięki pracy mojej mordy.– Poleruj go… Dobrze – wyszeptał Szary i nie musiałem patrzeć, by wiedzieć że chłopak masuje się po chwyciłem stopę Szarego w kostce i przycisnąłem do siebie ten cudownie jebiący rarytas. Pozwoliłem mu podsuwać buta pod ryj z każdej strony i posłusznie ssałem. Twarz miałem mokrą od śliny i brudną od nagromadzonego przez lata noszenia pyłu.– Do czysta, kurwo – wyszeptał podsuwając podeszwę. Zerknąłem w górę, na twardego kutasa wystającego ze spodenek chłopaka, na jeżdżącą po nim szybko łapę. Na ekstazę wypisaną na twarzy Szarego. Teraz już mi odjebało. Złapałem buta oburącz i zacząłem z całych sił wpychać język w każdy rowek, w każdą nierówność, jeździłem po podeszwie tak mocno, że było to słychać, a język zaczął pchnął mnie i wylądowałem na plecach. Mokry od śliny najacz zaczął masować mi twarz, a ja wsunąłem rękę w bokserki i zacząłem sobie walić pojebanie mokrego i twardego kutasa.– Tak planowałeś tę konsultację, kurwo? – zapytał, nie przestając przyciskać mi buciora do policzka – Planowałeś opierdolić mi Air forcy?Nie do końca wiedząc po co, otworzyłem szeroko usta i Szary natychmiast to wykorzystał. Wepchnął we mnie czubek najacza, wciskał dalej, jakby chciał mi zmiażdżyć żuchwę. Ból, smak błota i zapach młodego jebaki doprowadziły mnie do ostateczności, a kiedy usłyszałem kilka urywkowych wdechów, a na twarz poleciały mi gorące strugi, sam też doszedłem. Nie dbałem o to, gdzie się spuszczam. Sam za to miałem na twarzy ładunek spermy Szarego, którą ten skurwiel wcierał teraz we mnie. Po chwili jednak się opanował. Dał mi spokój. Spojrzał tylko z góry i uśmiechnął się, zadowolony.– Nie masz najmniejszego pojęcia, w co się wpierdoliłeś, typie – powiedział w końcu – Daj zdołałem oponować. Po prostu sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem. Wyrwał mi go i przewertował zawartość. Nie wziął pieniędzy, za to splunął do środka i rzucił mi nim w ospermioną twarz.– Wpadnę do ciebie wieczorem. Adres znam. zamknęły się za nim z trzaskiem. ≈≈≈ To dziwne uczucie, przygotowywać się do seksu, którego wcale nie chcesz uprawiać. Goląc dupę i jądra, czułem jakbym trochę gwałcił sam siebie, robił coś wbrew swojemu ciału. Patrzyłem w lustro, w swoje zielone oczy i było mi dziwnie. Tak, jakby to Szary narzucał mi swoją wolę za pomocą moich własnych rąk. Powiedział że wpadnie i było dość oczywiste, jaki będzie cel tej wizyty. Nie będziemy przecież układali puzzli. Choć wcześniej mówił o naszej relacji, że to będzie tylko jednorazowa zabawa w domku w lesie, okazało się to ściemą. Razem z kumplami z paczki wykorzystał mnie, nagrał, a teraz bawił się w szantaż. Trzymał mnie na metaforycznej smyczy, i to się przygotowałem. Ogoliłem, wymyłem i założyłem było to, że przez cały czas miałem lekki wzwód. Byłem podniecony tym oczekiwaniem. Jarało mnie, że jakiś małolat może w każdej chwili wpaść do mieszkania i mnie wyjebać, zrobić ze mną co mu się tylko podoba. Jarało mnie tym bardziej, że jeśli zacznę stawiać jakikolwiek opór, ten gówniarz jednym kliknięciem w smartfonie może zniszczyć mi życie. Pociłem się z nerwów i mimowolnie głaskałem twardniejącego penisa. To nie miało żadnego sensu, to było popierdolone. Ale powoli stawało się męką. Dziewiętnasta, dwudziesta, dwudziesta pierwsza. Zacząłem podejrzewać, że tylko chciał mnie nastraszyć. Wcale nie zamierzał przyjść. Ta myśl jednocześnie przyniosła ulgę i rozczarowanie. Ulgę, bo jednak byłem wolny. Rozczarowanie, bo przez cały wieczór jaja pompowały mi w krwiobieg testosteron i zacząłem myśleć fiutem. Chciałem się jebać. Na tyle, że otworzyłem butelkę wina i uruchomiłem grindra. Skoro już jestem gotowy, to czas kogoś jak na życzenie, zadzwonił domofon. Dźwięk wydawał się rodzić bezpośrednio w mojej głowie. Uderzyło mnie ciepło. Podszedłem niepewnie, a cała odwaga i napalenie nagle wyparowały. Podniosłem słuchawkę.– Złaź na dół – usłyszałem krótko. Poznałem założyłem wygodne dresowe szorty, adidasy i bluzę z kapturem. Na zewnątrz nadal było ciepło więc pewnie bluzę i tak zdejmę. Złapałem też butelkę wyjściem, raz jeszcze stanąłem przed lustrem. Skupione spojrzenie zielonych oczu, zacięta mina, trochę było po mnie widać, że na coś czekam. Wiadomo na co.– Będzie dobrze – powiedziałem typowi z lustra i ruszyłem do opierał się z pełną nonszalancją o ścianę i ćmił resztkę skręta. Otaczała go delikatna woń tytoniu i marihuany. Choć było, ciepło, miał na sobie szara bluzę i długie jeansowe spodnie, z tych luźnych, które kiedyś nosiły wszystkie ziomale. Obdarzył mnie obojętnym spojrzeniem, ale uśmiechnął się, gdy zobaczył wino.– Plus jeden byczku – Gówno. Jest tu jakaś ławka?Ławka była. Na moje osiedle składało się kilka bloków tworzących zwarty pierścień, a w środku tego pierścienia jakiś mądry urbanista dwadzieścia lat temu zaplanował mały park. Były drzewa, place zabaw, alejki, gęste krzaki, polanka i dużo, dużo ławek. W ciepłe wieczory jak ten, co jakiś czas zza zakrętu wyłaniały się sylwetki, żarzyły się odległe pety i wybuchały pijane dłuższą chwilę łaziliśmy milcząc, a ja sam już nie wiedziałem czy chłopak szuka jakiejś idealnej ławeczki, czy po prostu ma ochotę połazić. Z drugiej strony, było ciepło, a w powietrzu dało się czuć pewne napięcie zwiastujące burzę. Burze są fajne.– Może tutaj? – wskazałem w końcu ławkę przyjemnie schowaną pod nisko wiszącymi gałęziami wierzby. Stojąca obok latarnia rzucała z góry rozproszone światło nadające miejscówce nieco intymnego charakteru. Ze śmietnika przy latarni wysypywały się puste paczki po czipsach i butelki po piwie.– Idealnie – zgodził się Szary i usiadł na oparciu ławki, buciory dając na siedzisko. To były te same Air Forcy, które miałem w mordzie ledwie kilka godzin wcześniej. Wydawały się czyste. Na ich widok zaczął mi stawać.– Fakt, ładne sobie poradziłeś, pedale – Szary najwyraźniej wiedział, że gapię się na jego buty – Chcesz dopucować trudno dostępne miejsca?Skwitował pytanie śmiechem więc uznałem, że to tylko żart. Poza tym był zjarany, co nie? Ja na przykład nigdy nie jestem napalony po trawie.– Czemu tu jesteśmy? – zapytałem nieco rozluźniony kolejnym łykiem wina. To było Bordeaux, cierpkie, ale o głębokim smaku i do tego mocne.– Wnętrza są nudne. Lubię posiedzieć na zewnątrz – Szary wzruszył ramionami i wyciągnął z kieszeni bluzy swoją torebeczkę z tytoniem i resztą zestawu. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na pracę jego dłoni. Palce wiedziały co robią, i choć Szary patrzył, to wydawał się być zatopiony w myślach. Kręcił automatycznie, z wprawą jaką nabywa się po setkach albo i tysiącach powtórzeń tego samego procesu. Podobało mi się to.– Skręcisz mi?Nie odpowiedział, ale zaraz skończył formować, polizał bibułkę (ten moment kręcenia fajek, kiedy koleś lekko wysuwa język i liże papierek, zawsze cholernie mnie jarał) i po chwili wręczył mi idealnie skręconą fajkę. Poczekałem, aż skręci sobie następną i przyjemnie łaskotał, a w parku było cicho i dało się słyszeć granie świerszcza. Słyszałem też jak spala się bibułka na papierosie Szarego, kiedy się zaciągał. Sam nie wiem czemu, ale wyobrażałem sobie jak dym wypełnia mu usta, a potem trafia do płuc, skąd nikotyna krwiobiegiem dotrze do receptorów w mózgu i sprawi, że Szaremu po prostu jest nagle zrozumiałem, skąd u mnie takie myśli – w skręcie, który dał mi chłopak, było trochę trawy. Na tyle mało, że nie wyczułem zapachu, ale wystarczająco dużo, żeby podziałało. Zaśmiałem się do siebie, zaskoczony że bezwiednie dałem się ujarać się coraz silniejszy wiatr. Było jasne, że czas wracać do domu, bo zmokniemy, bo za kilkanaście minut będzie tu napierdalało złem. Powietrze miało elektryczny smak.– Pewnie sobie myślisz, że przyszedłem żeby cię ruchać, co? – chłopak zaskoczył mnie pytaniem. Spojrzenie miał całkiem bystre, nie wyglądał wcale na zjaranego.– No, w zasadzie to na początku tak zakładałem – przyznałem głupio.– No i miałeś rację. wiatru, wydało mi się, że temperatura podskoczyła o kilka nie był wstałem z ławki i stanąłem przed mnie znad niedopalonego fajka, a w jego oczach zobaczyłem coś stwardniał mi momentalnie, organizm pompował w niego krew pełną przed tą ławką, tak po prostu, na asfaltowej ścieżce, a chłopak usiadł niżej, żebym mógł wygodnie sięgnąć ustami tam, gdzie mam jemu też już stał?Szary sprawnie rozpiął spodnie i mimo półmroku zobaczyłem odznaczający się kształt pod białym materiałem.– Wąchaj – polecił i zaciągnął się niedopałkiem, mrużąc się i poczułem na policzkach ciepło jego ciała, silny zapach perfum, zapach świeżości, młodego faceta, wysyłany światu sygnał: robię to, co chcę. Zapach fajek i piwa, trawy, pianki do golenia. Przytknąłem nos do ciepłego materiału i poczułem piorunującą mieszankę spoconych jaj, stojącego, śliniącego się kutasa i moczu. Dobrze znany zapach, który mówi ci, że za chwilę będziesz miał fiuta w mordzie i to tylko kwestia kilku się głośno i mocno, a łapa Szarego docisnęła mnie do jego krocza.– Wąchaj pedale, zaraz wysmaruję ci kutasem ryj i cały będziesz tak wielką przyjemnością! Łasiłem się całą twarzą, dociskałem, wystawiłem język i wilżyłem i tak już mokre bokserki.– Jebany – ucieszył się – Zaraz jakiś twój sąsiad wyjdzie z psem i zobaczy jakiego pedaliona ma za rację, istniało ryzyko bycia przyłapanym, ale jakie to ma znaczenie, kiedy kutas zajebistego typka jest tuż obok twojej twarzy i aż się wyrywa żeby zapchać ci gardło?Złapałem za brzeg bokserek i zsunąłem je, wyciągnąłem na wierzch twardą pałę i gładko ogolone wielkie, obwisłe jaja Szarego. Syknął, ale nie sprzeciwił się więc zabrałem się do ich wylizywania. Ostro dawały potem, bo nosił te ciepłe jeansy. Może robił to celowo, może chciał, żebym miał co niuchać?– Bierz do ryja, śmieciu jebany. Szkoda czekał. Złapał mnie za włosy i nadział na kutasa. Manewrował, szukając wygodnej pozycji i po chwili płynnie wjechał niemal po gardło. Napluł mi na ryj, wytarł w to kutasa i znowu wpakował w usta. Pałę miał twardą jak kamień. Chwilę poruchał, ledwie zdążyłem zacząć się rozkoszować, a on znowu wyszedł, posłał porcję ciepłej śliny na mój ryj i znowu zaczął pakować w gardło. Bawił się tak bez oporów, używał mnie i czasem klepał po policzku, aż mu się i w końcu mogłem złapać porządny oddech. Mój aktyw tymczasem schował ociekający śliną sprzęt i znowu, nad podziw celnie, splunął mi w twarz.– Już chyba wystarczająco pokazałem, że jak się nie będziesz słuchał, to masz przejebane, co? – posłał mi złośliwy uśmieszek.– Masz zdjęcia i filmy – przyznałem, nadal łapiąc się.– Obaj wiemy, że na chuj mi te filmiki. Ty i tak zrobisz, co powiem.– Dlaczego tak uważasz? – zapytałem zdziwiony, że tak ładnie mnie przejrzał.– Głupi nie jestem. Jak mnie widzisz to ci się oczy świecą. Widać, że zrobisz wszystko.– Nie wszystko – zaprotestowałem.– Póki na niego uważniej. Kim był ten młody koleś? Jakim cudem znał mnie lepiej niż ja sam? Jakim cudem zmusił mnie do robienia tych wszystkich rzeczy? Jego ślina ściekała mi po twarzy i kapała z brody na Nie doceniłem go. To był diablo sprytny gość. Gość, który wie jak działają ludzie i umie to wykorzystać. A do tego jest napalony na jebanie mnie. Przystojny i wysportowany młody cwaniaczek. O co więcej mógłbym prosić?– Potrzebuję pedała – wyrwał mnie z zamyślenia – Takiego, co będzie mi zadowalał gnata kiedy chcę i jak chcę. Zainteresowany?Jego spojrzenie sprawiło, że przeszły mnie ciarki. Propozycja nie do odrzucenia.– Tak! – wyrwało mi się – Będę twoim… zmarszczył brwi.– To nie będzie tak, że jak masz ochotę, to przychodzisz. To będzie tak, że na skinienie palcem klęczysz przy pale i błagasz o spermę. Nie zadajesz pytań. Tak?– Tak! – gorliwie pokiwałem głową, a w bieliźnie poczułem silny wstrząs i ciepło.– Będziesz mnie kurwo zadowalał w każdy możliwy sposób. A mam dużo pomysłów.– Chętnie je poznam.– Poznasz – zapewnił – I to szybko. A póki co, idź do sklepu po browary. Niedobre to mnie, kiedy próbowałem wytrzeć twarz.– Masz iść z omelaną mordą. Niech wiedzą, że już do kogoś należysz, śmieciu.– Ale przecież…– Zamknij mordę – dostałem podeszwą w twarz i przewróciłem się na plecy. Z tej pozycji Szary wyglądał jak prawdziwy alfa. Lewa stopa drgała, rwała się żeby mi poprawić.– Jeszcze coś chcesz dodać? – zakpił i splunął, tym razem koło mojej głowy.– Nie – jęknąłem.– Esa. To i przez całą drogę nie wierzyłem, że to wszystko dzieje się naprawdę. Czy ja właśnie stałem się zabawką własnego ucznia, dwudziestoletniego chłopaka z głową pełną pomysłów na wykorzystywanie mnie? To brzmiało absurdalnie, ale mój kutas chyba w to wierzył, bo ani na chwilę nie przestawał zwilżać mi do sklepu osiedlowego jakby nigdy nic. Nie było innych klientów, a ekspedientką była młoda dziewczyna pracująca tu od niedawna. Spytała co podać, spojrzała zdawkowo, potem spojrzała jeszcze raz, żeby się upewnić, że jej się nie przewidziało. Do jej sklepu przylazł na oko trzydziestoletni koleś z twarzą całą mokrą od śliny i jakby nigdy nic poprosił o cztery piwa. Udało jej się jakoś to zignorować, ale pomyliła się, wydając wróciłem, Szary dopalał skręta. Rzucił nim we mnie, uskoczyłem i zdusiłem w sobie krzyk oburzenia. W końcu to on tu pokaż, co tam masz – wyciągnął rękę po jednorazówkę. Wyjął puszkę i zawleczka ustąpiła z sykiem niezadowolenia.– Może być? – zapytałem trochę speszony. Nie wiedziałem co mam mówić i robić. To była dla mnie zupełnie nowa sytuacja, nie znałem reguł beknął i posłał mi zadowolony uśmieszek. Wyglądał na pijanego. Spojrzałem na butelkę po winie. Pusta. Wyjebał to na raz? Kurwa, pewnie zaraz straci on tylko się gapił i popijał piwo, wyraźnie z siebie zadowolony. Wyglądał jak tysiąc innych dwudziestolatków z osiedla marnujących wieczorem czas pod blokiem. Ale nie był taki jak oni.– Wypinaj się – rzucił.– Co?Pijany czy nie, doskoczył błyskawicznie. Nie zdążyłem się uchylić, ani nawet ogarnąć co się dzieje. Lewa strona szczęki wybuchła bólem.– Zapamiętaj sobie cioto – Szary lekko zatoczył się do tyłu – Za każdym razem, jak powiesz „co” tak jak teraz, dostaniesz w mordę. Tak?– Tak, rozumiem – jęknąłem, masując obolałe miejsce. Nie było tak źle, ale ostatni raz ktoś mnie tak uderzył prawie dwadzieścia lat temu.– No. To wypinaj podziałała. Nie powiedziałem zakazanego słowa, tylko niepewnie, kompletnie speszony, podszedłem do ławki i odwróciłem się tyłem do chłopaka.– Oprzyj się porządnie i wypnij dupę – oparłem się rękami o oparcie ławki, a on pociągnął łyk piwa.– Opuść odsłoniłem nagie pośladki.– O kurwa, nie masz gaci? – Szary wybuchł śmiechem – Niby taki wstydliwy, a kurwa, łazi z dupą gotową do tłumaczyłem mu, czym są jockstrapy. Może wcześniej żadnych nie widział. Złapał mnie za pośladki, ścisnął i uszczypnął. Jęknąłem ze strachu i zadowolenia. Ze strachu, bo nie wyobrażałem sobie dawania dupy w tym parku, w którym w każdej chwili ktoś znajomy mógł się wyłonić zza zakrętu. Z zadowolenia, bo zajebisty młody ogier macał mnie po dupie. Nie wiedziałem co myśleć, ale mój penis wiedział aż za dobrze. Boleśnie napierał i pulsował. Jaja miałem wypełnione po brzegi i wprost marzyłem o kutasie głęboko w szarpał mnie za pośladki, rozchylił je i odnalazł palcem to, co go interesowało.– Wygolony – skomentował, wcale nie zdziwiony. Najwyraźniej nie byłem jego pierwszym „pedałem”.– Specjalnie dla ciebie – mruknąłem, zadowolony że jego palec masuje mnie po dziurze.– Ty kurwo – splunął po mistrzowsku prosto między moje pośladki. Nastąpił ten dobrze znany moment, kiedy aktyw rozsmarowuje poślizg wokół dziury. Oczekiwanie i ekscytacja tuż przed jebaniem zawsze doprowadzają mnie do szału, więc cicho zajęczałem. Nie mogłem się powstrzymać.– Zamknij mordę, bo sąsiad cię usłyszy – dostałem ostrego klapsa. Przyjemnie zapiekło.– Wyruchaj mnie – poprosiłem, odwracając się i patrząc jak żłopie piwo, skupiony na moim tyłku.– Zamknij pizdę! – wszystko stało się szybko. Szary zdjął Air forca i zdzielił mnie nim po dupie, a potem złapał mnie za włosy i pociągnął głowę do tyłu.– Otwórz ryj – usłyszałem tuz przy uchu. Dyszał ciężko, a jego oddech śmierdział tytoniem i i natychmiast spróbowałem zamknąć, ale Szary i tak bezceremonialnie coś wepchnął.– Tylko spróbuj to wypluć, kurwo – był biały sox, którego jeszcze przed chwilą miał na sobie Szary. Materiał był przyjemny w dotyku, ale jebał niemiłosiernie. Smród potu i znoszonego buta były niemożliwie intensywne, a usta wypełniał mi powoli gorzko-słony smak.– Ssij tego soxa, kurwo – nakazał i posłuchałem, zacząłem miętosić materiał językiem, próbowałem ssać, choć przecież Szary nie mógł wiedzieć, czy to robię, czy nie. A jednak, chciałem być posłuszny, chciałem go zadowolić i być jego pedałem. Ta myśl kompletnie mnie rozjebała, zacząłem jęczeć i kręcić dupą, napięcie stało się nie do zniesienia.– Tak ci się chce kutasa? – zakpił i złapał mnie za biodra. Kutas wszedł gładko, szybko, był przecież cały mokry od mojej śliny.– Ale masz rozciągniętą pizdę, poszło bez rozgrzewki – odpowiedzieć, chciałem przyznać, że lubię grube kutasy i dilda i dlatego moja dziura jest taka wytrenowana. Ale mogłem tylko jęczeć i nasycać się smakiem i zapachem jego soxa. Mogłem tylko mocniej wypinać dupę i rozkoszować się gorącym młodym kutasem wjeżdżającym we mnie raz za razem. Szary jebał mnie powoli, solidnie, chcąc czerpać frajdę z każdego ruchu, z dziury zaciskającej się wokół jego pały, z wilgotnych dźwięków kiedy wsuwał się po jaja.– Lubisz spermę w dupie, pedale? Lubisz?Sox w mordzie stłumił moją odpowiedź więc pokiwałem głową. Tak, lubię spermę w dupie. Kocham ten moment, kiedy koleś wtłacza we mnie całą zawartość jaj i jeszcze przez chwilę dopycha. Lubię sobie wyobrażać, jak te kilku ostatnich pchnięć kutasa spienia spermę wewnątrz mnie, ubija pisnąłem, czując niespodziewane mokre zimno. Odwróciłem się. Szary wylał mi na dupę resztę zawartości puszki i wyrzucił ją. Teraz moja dziura i jego kutas były mokre od piwa i Szary przyspieszył. Zaczął mnie jebać szybko, ostro, ewidentnie chcąc się spuścić. Moja dupa brała go wydając głośne mokre mlaśnięcia, a ja waliłem sobie coraz szybciej i w końcu wystrzeliłem. Cały się trząsłem i wyłem w mokrego od śliny soxa, a Szary dalej mnie jebał, raz za razem wpychał kutasa i z każdą chwilą był bliżej. Ostatnie ruchy były tak silne że przewrócił mnie na ławkę, ale nawet wtedy trzymał za biodra i dopychał kutasa.– Ściśnij mi jaja, kurwo!Zadziałałem automatyczne, na oślep sięgnąłem do tyłu i odnalazłem pełne spermy jądra. Nie kontrolowałem się, ścisnąłem z całej siły. Ostatnie ostre pchnięcie i Szary zaczął pompować we mnie spermę. Wydawał z siebie gardłowy dźwięk, dziki, męski, na granicy bólu i rozkoszy. Kręcił biodrami, czułem jak jego pała się we mnie rozpycha, ciągle pulsując w rytm kolejnych strzałów. Orgazm miał długi i po dłuższej chwili Szary doszedł do siebie. Puściłem jego jaja, a on się ze mnie wysunął. Bolało mnie tak wiele miejsc na ciele, że nawet nie chciałem myśleć o jutrze. Właściwie to w ogóle nie chciałem myśleć. Padłem na ławkę, byle jak podciągając przy tym spodenki. Dupę miałem wokół nas wariowała, silne wiatrzysko gięło gałęzie i porywało tumany piachu. Burza była już prawie nad wyrwał mi z ust soxa, o którym jakimś cudem kompletnie zapomniałem. On za to założył go z powrotem na stopę, co mnie trochę podjarało, a potem założył Air forca. Spojrzał w niego, gdy zagrzmiało. Potem na mnie.– Ktoś ci kazał się ubierać? – zapytał chłodno i syknęła kolejna puszka.– No… skończyliśmy…– Kończymy kiedy ja tak powiem, psie. Zdejmuj spodnie i na ziemię, na po orgazmie, jego polecenia upokarzały z podwójną mocą. Już nie chciałem się słuchać. Przecież zabawa już się skończyła!– Masz pięć sekund – jak magia. Zdjąłem spodenki, ukazując całkowicie przemoczony przód jockstrapów i mokrą od spermy i piwa dupę. Potem już mniej chętnie przybrałem pozycję na pieska, a Szary stanął za mną. Przycisnął buta do mojej biednej, wyruchanej dupy.– Wylej z siebie to mleczko – bardzo się bałem, żeby oponować. Spiąłem się, zrobiłem co chciał. Czułem jak z dziury wylatuje cała sperma, którą dopiero co we mnie wtłoczył.– Pojemnik na spermę – Szary stanął tuż przede mną. Spojrzałem w górę, w zimne, bladoniebieskie oczy.– Air force był cały w spermie, którą dopiero co z siebie wylałem. Nie wierzyłem, że to się dzieje. Nie wierzyłem, że Szary nadal chce mnie gnoić. Przecież obaj doszliśmy. Miałem dosyć.– No, pokaż, że jesteś grzecznym pedałem – o dziwo, w głosie chłopaka usłyszałem jakąś nutę sympatii. To już nie był bezwzględny rozkaz. Chciał mnie spojrzałem w górę i tym razem dostrzegłem lekki uśmiech. Ciepły, nie złośliwy.– Zliż, piesku – powiedział znowu zaczęło bić jak szalone, a penis z wolna twardniał. Niby jeszcze się wahałem, ale już wiedziałem, co będzie dalej. Po co to odwlekać?Nachyliłem się, maksymalnie wysunąłem język i zacząłem czyścić chodnik zaczęły spadać pierwsze ciężkie krople deszczu. Ktoś ma ochotę na trzecią część? Zostaw komentarz i zmotywuj mnie do pisania dalej.
nigdy nic nie brała miała tytuł uczennicy roku